Wstawać o 4tej rano z uśmiechem na twarzy? Jedynie na wyczekane od roku maciejówkowe roraty, by zdążyć jeszcze na przygotowanie śniadania o 5tej i 6tej móc już z radością wołać : Ziemio, otwórz się i wydaj Zbawcę naszego!
Śpiewamy bez próby, w ogromnej scholi, głosy jeszcze nie obudzone, niektórzy totalnie nie ogarniają co się dzieje, a wychodzi nam cudownie! ❤
Piękno rorat odkryłam kilka lat temu w Maciejówce i teraz co roku to moje “must have” na Adwent. Oczekiwanie Pana, tęsknota za Stworzycielem i za Rajem, ekscytacja że przychodzi coś nowego – to pomaga nam zacząć nowy Rok Liturgiczny – no i wiecie: nowy rok – nowa ja. W sercu Adwent nosze zawsze (jak stan umysłu – albo raczej duszy ❤ ), a kiedy on już realnie jest – to szczególnie go celebruję.
Ciemno, świece, zapach pszczelego wosku, kościół, który pulsuje na złoto odbiciem wypełniających go mini-płomieni. Cisza, czekamy. Wybija 6ta i zaczynamy śpiew, budzimy się do życia. Ale nie chodzi tylko o to, że zaczyna się nowy dzień. Chodzi o życie w pełni. Bóg to może w nas zrobić. On mieszka we wspólnocie. On mieszka w swoim ludzie. Powiedział nam to, Jego słowa to obietnica! Stoimy, bo chcemy zmian na lepsze. Każdy przecież przyszedł, bo chce doświadczyć czegoś więcej.
Jasność nastaje na Ewangelię (żarówki zostają uruchomione 😉 ) – to znak na to, że słowo oświeca nasze życie. Szczególnie Słowo Boże wybrane na Adwent pomaga nam wrócić do Pana. Zatrzymaj się, popatrz od nowa – w takim kluczu Słowo Boże chce zrobić nam update.
Ks. Adam w homilii opowiada o naszych fundamentach i że w życiu z Bogiem mamy make or break. Zapisuję, bo wiem, że nie zapamiętam – mój mózg nie łączy kropek tak szybko o 6-tej rano. Ale te kropki są mało ważne.
Bo czekamy na Niego, ale przecież On już jest z nami! W Eucharystii, w drugim człowieku, w pyyycha kanapko-burgerach, jedzonych razem w sali u wujka, w uśmiechach wszystkich ludzi, których nie da się zliczyć, kawie wypitej w kuchni na górze, ciepłych rozmowach. Właśnie tak przychodzi.
Kiedy zaczynamy dzień z Nim, on nas kształtuje na nowo. I to widać, bo jesteśmy jakoś odświeżeni, szczęśliwsi, mimo zapracowania czy zmęczenia, wszyscy uśmiechnięci i pełni nadziei. Wszędzie kręcą się ludzie, cała maciejówka tętni życiem! To nie dzieje się samo, przyjdź i zobacz!
Kasia