Czwartek.   Och! Dla tych biwaków warto by było nawet rowami płynąć. Ale po kolei: Jajecznica na śniadanie wyśmienita. Śpi nam się coraz lepiej, więc… zaspaliśmy. Dzisiaj było dużo wiosłowania. Rzeka coraz szersza. Z ciekawostek rozmawiamy z miejscowymi (rozmowy są bardzo serdeczne), mijamy błękitną cerkiew w Kożanach, most z 1893 r. przeniesiony tutaj z Fordonu nad Wisłą i norki jaskółek brzegówek. Cel dnia: park linowy…

Środa.   Koń zeżarł mi mapę. Kupiłem wodoodporną, ale nie okazała się konioodporna. Żuł ją przez pół minuty. Pewnie chciał się czegoś dowiedzieć: na przykład tego gdzie się znajduje. Ale do Ancutów nie dojadł, bo skończył 30 km na zachód od swojej pozycji. I teraz mam mapę na której koń zęby zjadł. Da się na szczęście nieposkładać.   A skąd konie? Ze 30 pięknych półdzikich pasło…

© 2014-2021 CODA Maciejówka
Śledź nas:           
Skip to content